Przejdź do głównej zawartości

Posty

Polecane

Sen o czterech koniach

Pierwszy koń: chłodnobeżowe wyspy na Białym Morzu.  Jego grzywa: feeria barw. Przechodzą jedne w drugie, współistnieją. W niektórych miejscach kontrast oszałamia.  Patrzę.  Koń je.  Słyszę jak wyrywa  zieleń z korzeniami. Czuję jak ziemia drży od tego. Młodość w ciągłym ruchu,  w samym centrum dnia. Zostawiam go, bo widzę młodą smukłą klacz.  Podchodzę. Żagiel, chmura,  mleko. Strażniczka świata  nie z tej ziemi, aż chce się jej dotknąć. Jej ciało mówi: tak. Co innego jej czarna towarzyszka. Nie podchodź , ostrzega.  Bezbrzeżne piękno. Mogła tu przybyć ze światów podziemnych lub zstąpić na ziemię w bezszelestną noc.  Dotykam jej, najpierw samymi oczami. Czarne ciepło. Gęstość. Mrok. Gdyby teraz stała się kobietą, przetańczyłabym z nią  drogę aż do końca snu. Kim ona jest? Wiedźmą, czarną do szpiku kości? Kobietą? Nocą w kontraście do białego? Jej oczy mówią wprost:  Zapytaj siebie.  Wypuść swoje światło, obejmij swoją...

Najnowsze posty

Kawa

Stado

Piastunki

Bieg Motyli

Przyszłość

Starość

Tajga

Drugie pieski

W oknie

Przesłanie